„Bydgoski Szlak Kulinarny”
26 luty 2022 r. (sobota)
Wiedząc o nowym szlaku kulinarnym, który powstał w grudniu 2021 w Bydgoszczy oraz o towarzyszącej mu wystawie „Przepis na Bydgoszcz” w Muzeum Okręgowym, zdecydowaliśmy się na wyprawę do Bydgoszczy jeszcze zimową porą. Chcieliśmy doświadczyć smaków tej „nowinki” oraz zobaczyć tę nietypową w swej tematyce wystawę. Tradycyjnie już wyjazd połączyliśmy z konferencją terenową, by oprócz doznań smakowych, do głosu doszła też merytoryczna wymiana opinii oraz porad na linii: gospodarze-goście.
Dzięki naszej koleżance Annie Kornelii Jędrzejewskiej oraz Anecie Świgoń z Biuro Turystyki Visite.pl – Kreatywni przewodnicy, spędziliśmy ciekawy i wartościowy dzień, poznając miasto, jego smaki i niezwykłych mieszkańców – twórców tych smaków.
Fantastycznej wystawy „Przepis na Bydgoszcz. Kulinarne tradycje miasta i regionu” w Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy już niestety nie można oglądać (jej finisaż miał miejsce 27 lutego 2022). Twórcom wystawy udało się w niezwykle trafny sposób pokazać dziedzictwo kulinarne miasta, wywołując uśmiech i zadumę na twarzach zwiedzających, także turystów spoza Bydgoszczy. Cieszymy się, że moglibyśmy być partnerem wydarzenia:)
Na Bydgoskim Szlaku Kulinarnym nie brakuje ciekawych, zróżnicowanych, kulinarnie miejsc. Zamysłem organizatorów szlaku jest możliwość kosztowania porcji degustacyjnych w poszczególnych lokalach gastronomicznych. Pozwala to na spróbowanie większej liczby dań, odwiedzenie większej liczby miejsc i lepsze poznanie smaków Bydgoszczy. Daje też możliwość wyboru ulubionego lokalu, do którego można wybrać się później, na pełen posiłek.
My mieliśmy okazję skosztować:
– pierogów z gęsiną, a raczej gęsiny w cieście pierogowym:-) (mnóstwo pysznego farszu w delikatnym podsmażonym cieście) w „Apteka Restauracja & Koktajlbar”, której wystrój klimatycznie nawiązuje do nazwy i historii miejsca,
– rogala bydgoskiego w Cukiernia Sowa – to, czym różni się od rogala świętomarcińskiego zrozumie każdy, kto go spróbuje,
– grzanego piwa według świetnej tajnej receptury Kraftodajnia – warto się skusić,
– oraz śledzia na ziemniaku w uroczej łódeczce w restauracji Stary Port 13, która ma niezwykle ciekawe wnętrza i nadrzeczny charakter.
Miejscem, któremu na szlaku warto poświęcić więcej czasu jest palarnia kawy Bromberg Kaffee, prowadzona przez Przemysława Zgardę. Pasja i wiedza właściciela, od dobrych 25 zajmującego się tym tematem sprawia, że powstała niedawno (w październiku) Bromberg Kaffe jest miejscem niezwykłym. Tym bardziej, że powstała w miejscu dawnej „Wiener Cafe”. Jeśli jesteś kawoszem – będziesz tym miejscem zachwycony. Jeśli w ogóle nie pijasz kawy – spodoba Ci się jeszcze bardziej:) I do kawy się zachęcisz (niektórzy z nas sprawdzili to na sobie i działa!)
W Bromberg Kaffee kawa jest na miejscu palona, parzona, degustowana. Procesy te można ogladać, o nich słuchać i wreszcie różnych kaw próbować – w szczególności polecamy „kawę Bydgoską”. Właściciel z chęcią o kawie i jej paleniu opowiada, a wiedza pracowników, chociażby baristy, p. Dmytro Arkhypchuka robi wrażenie. Zakup kawy do domu to kolejna atrakcja miejsca, z której z chęcią skorzystaliśmy.
Bydgoszcz to miasto nad rzeką i miasto wzdłuż rzeki. Jego historia nieodłącznie związana jest Brdą i rzekami, z którymi się łączy. To stąd wiele dziesiątek lat temu wypływały barki, wożąc różne towary po całej Europie. Załogi barek nie tylko razem pracowały, ale i świętowały, czy obchodziły uroczystości. Na barkach rodziły się dzieci i tam spędzały swoje najpiękniejsze w życiu wakacje. Barka to też ciężka fizyczna praca i wiele poświęceń. Nie brakowało jednak na niej kuchni i przysmaków, które pozwalały nabrać siły i odetchnąć po trudach dnia (najcenniejsze w tym temacie są niezwykłe wspomnienia pani Hildy, która barkę dobrze pamięta, bo się na niech wychowywała).
Te wszystkie informacje w niezwykle barwny i ciekawy sposób odtwarza dzisiaj muzeum historyczne Barka Lemara. My mieliśmy okazję spotkać się na barce z jej obecnym kapitanem p. Jerzym Ratzem oraz kuratorem sekcji Dziedzictwa Lokalnego w muzeum p. Adamem Gajewskim. To było niezwykle ciekawe i bogate merytorycznie spotkanie. I do tego smaczne: na naszym stole znalazła się bydgoska szneka z glancem, chleb z ziemniakiem, lokalne sery i powidła strzeleckie. Taką barką to można płynąć…
Wiemy, że z pewnością wrócimy jeszcze na Bydgoski Szlak Kulinarny, do czego i Was gorąco zachęcamy!









