Lubińska Benedyktynka

Jakiś czas temu w PSTK…

 

Jesień była wyjątkowo słoneczna i ciepła, co zachęcało do spacerów, wycieczek i poznawania nowych miejsc. O tym jak wiele jest jeszcze nieodkrytych, choć wcale nieodległych miejsc, mogli się przekonać uczestnicy Pierwszej wycieczki zorganizowanej w ramach realizowanego przez PSTK projektu – Turystyka Kulinarna w Wielkopolsce.

W słoneczny sobotni poranek członkowie PSTK w składzie: (Prezes) Marcin Sekida, (Wiceprezes) Jan Olczykowski, Łukasz Chwalisz, Łukasz Małachowski, Marta Manuszewska wraz z osobami towarzyszącymi, wyruszyło z Poznania do położonego około 65 km na południe Lubinia (powiat kościański). Na niewielkim wzniesieniu góruje nad okolicą Klasztor, którego początki sięgają XI wieku. Świadomość historii Klasztoru i świadomość wkraczania na teren Opactwa przyczyniły się do nastania aury tajemniczości. Zaraz za bramą klasztorną czekał na nas młody zakonnik. Ochoczo, choć z zachowaniem tajemnic Klasztoru oprowadził nas po ogrodzie- parku z jedynym w swoim rodzaju szpalerem starych grusz oraz Kościele MB. Wewnątrz mieliśmy okazję posłuchać o życiu klasztornym, możliwościach i zasadach przebywania Gości na terenie Klasztoru, a także obrzędach tam sprawowanych. Kulminacyjnym punktem naszej krótkiej wizyty w Lubiniu była degustacja słynnej Lubińskiej Benedyktynki, czyli tajemnej wieloskładnikowej nalewki ziołowej, mającej zbawienny wpływ na dolegliwości i schorzenia układu pokarmowego, trawiennego, migrenę czy bezsenność.

Mieliśmy okazję zdegustować Benedyktynkę o czterech odmiennych obliczach:

PIERWSZA 31-procentowa o posmaku delikatnie anyżowym, bez nuty goryczy – o wdzięcznej nazwie „że do rany przyłóż”.

DRUGA 41-procentowa, również z wyczuwalną anyżową nutą, bardziej wytrawna i mocniejsza „Awdańca opata”, a obie sporządzane według autorskich lubińskich receptur.

TRZECIA 32-procentowa odmiana klasyczna, zwana „Benedyktynką od siedmiu boleści” o nieco słodszym posmaku.

CZWARTA 40-procentowa wersja „upominkowa” – półwytrawna, efektownie prezentująca się w ciemnooliwkowej butelce ozdobionej mosiężnym krzyżem.

Każda z degustowanych odmian smakuje nieco inaczej, a prezentowane w materiałach dostępnych u producenta (także na stronie internetowej – www.benedyktynka.pl propozycje podania (np. z kawą) pobudzają wyobraźnię. Degustację przeprowadził odpowiedzialny za proces powstawania i swoisty sukces rynkowy Benedyktynki – ojciec Patryk Ostrzyżek, którego starania rozsławiają Benedyktynkę w Polsce i nie tylko. Na szczęście udało się nam dowiedzieć co nieco o procesie produkcji tutejszych nalewek, a przy następnej wizycie być może uda nam się dowiedzieć czegoś więcej. Niemniej polecamy odwiedziny Klasztoru i osobiste odkrywanie, poznawanie historii i życia współcześnie żyjących tam Benedyktynów.

Więcej ciekawych informacji o samym Klasztorze jak i życiu twórców lubińskiej Benedyktynki znajdziecie Państwo odwiedzając m.in. stronę www.benedyktyni.net

Pokrzepieni ciekawymi opowieściami i smakiem Benedyktynki wyruszyliśmy w kierunku drugiego miejsca na trasie dziewiczego wyjazdu poznawczego PSTK po Wielkopolsce – Witosławia.

 

Autor tekstu: Łukasz Małachowski, Kierownik Sekcji Enoturystycznej PSTK